|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Jak wam się podoba?? |
O spoko pisz dalej |
|
80% |
[ 4 ] |
Oki moze być |
|
0% |
[ 0 ] |
Bleee daj sobie spokój |
|
20% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 5 |
|
Autor |
Wiadomość |
IGNI-GENA Gość
|
Wysłany:
Pią 12:50, 28 Paź 2005 |
|
|
|
Gdzieś na odległym od świata pustkowiu stało mroczne zamczysko. Nikt kto się tam zapuścił nie wracał żywy. Ciała znajdowano na bagnach rozszarpane na strzępy. Bowiem w tym zmczysku zwanym jako „ Dom o pustych ścianach” była uwięziona piękna dziewczyna. Została uwięziona dawno temu i wiele razy odważni śmiałkowie próbowali ja ratować , ale nadaremnie. Zamczyska strzegł okrutny smok ziejący ogniem. Dziewczyna zamknięta w zaczarowanej wieży roniła gorzkie łzy i mokrymi oczami koloru rubinów patrzyła w ciemne niebo i wypatrywała swego wybawcy...ale któregoś dnia...uciekła ledwo uchodząc z życiem...
-Hej chłopaki mam pomysł!-Wykrzyknął radośnie Takao.
-Nieprawdopodobne.-Mruknął Kai pod nosem. Miał już dosyć Takao’wych pomysłów.
-No jasne , że mam. Wymyśliłem coś fantastycznego.-Powiedział dumnie.
-Naprawdę wymysliłeś?-Zdziwił się złośliwie Kai.-No coś podobnego. Więc jednak masz mózg?
-Wrrrr. Zaraz ci pokażę.-Warknął Takao. Już chciał się rzucić na Kaia , ale Ray i Max przytrzymali go.
-Puśćcie mnie muszę mu dołożyć.-Szarpał się.
-Takao daj spokój.-Powiedział Kai znudzonym głosem i poszedł.
Jego szal powiewał za nim.
-Ech ja go kiedyś uduszę tym szalikiem i będzie po kłopocie.-Warknął Takao i wyrwał się kumplom.
-Uspokój się. Znasz go. Jak ci nie podogryza to będzie chory.-Skwitował krótko Ray.
Takao spojrzał na niego piorunującym spojrzeniem , ale nie odezwał się ani słowem. Odechciało mu się wszystkiego. Miał dosyć Kaia i jego zakichanych chamskich docięć.
-Hej Takao gdzie idziesz!-Krzyknął za oddalającym się przyjacielem , Max.
-Do domu.-Odparł krótko i poszedł.
Tymczasem Kai spacerował w pobliżu ciemnego lasu. Nigdy nie słyszał co się działo na oddalonym za nim , o sześć kilometrów , pustkowiu , ale dziwiły go te ostatnie zaginięcia chłopaków. Był ciekaw co lub kto za tym stoi. Nagle usłyszał jakiś wrzask dochodzący z lasu. Niewiele myśląc wpadł między drzewa i przedzierając się w tym zarosłym gąszczu drzew biegł w stronę skąd dochodził krzyk.
Wybiegł na wielkiej polanie. Rozejrzał się wkoło i pod jednym ze świerków zobaczył skuloną postać dziewczyny. Podszedł do niej i potrząsnął lekko.
-Hej kim jesteś i co tu robisz? Podniosła na niego swoje piękne zapłakane rubinowe oczy.
-Jestem Sapphire Crimson (czyt. Szafir Krimson tł. Pol .przyp. szafir , purpurowy).-Przedstawiła się wystraszona dziewczyna.
-Aha , ale co tu robisz?-Dopytywał się chłopak.
-Uciekłam z zamku , w którym przez dziesięć lat byłam więziona i pilnowana przez smoka.-Wyjaśniła. Przez twarz Kaia przebiegł uśmiech. Musiał się siłą powstrzymać by nie parsknąć śmiechem.
-Dobra panno z wieży , a może mi powiesz co za bzdury zmyślasz?-Spytał Kai.
-Nie zmyślam mówię prawdę.-W oczach dziewczyny nadal krył się lęk. Nigdy żaden człowiek nie stał tak blisko niej. Kai zauważył , że się go boi.
-I co się tak trzęsiesz przecież cię nie zjem.-Powiedział biorąc ją za ramiona.
-Nie znam cię więc boje się , że jesteś posłańcem mojej złej macochy , która odkryła moja ucieczkę.-Dziewczyna zaczęła płakać. Cała się przy tym trzęsła. Było jej zimno. Strach wypełniał małe kochające serce. Kai był trochę zdezorientowany. Nie wiedział co zrobić co powiedzieć by się uspokoiła. Przychodziła mu tylko jedna myśl , ale stanowczo się powstrzymywał się od tego.
-Nie płacz już.-Tylko na tyle się zdobył. Sapphire uspokoiła się. Spojrzała na chłopca. W jego oczach nie było żadnego uczucia. Panował tam bezdenny chłód. Odsunęła się od niego. Kai zdziwiony jej zachowaniem spytał.
-Co ci się stało , czemu tak się odsuwasz?
-Ty nie jesteś dobry , ty nie masz serca tylko lód , nie masz uczuć , nie potrafisz kochać , jesteś zły.-Wyszeptała. Kai zmarszczył brwi. Zrobiło mu się dziwnie przykro gdy usłyszał te słowa. W innej sytuacji byłby zadowolony z siebie , ale teraz w jego sercu rozlała się gorycz i smutek. Ta bądź co bądź ładna dziewczyna o rubinowych oczach , śniadej cerze i czarnych włosach powiedziała mu bolesną prawdę. Wstał i krzyknął.
-Nie masz racji. Nie znasz mnie więc dlaczego oceniasz!
Sapphire podniosła się z ziemi i podeszła do chłopca. Stanęła przed nim i tym razem powiedziała chłodno.
-Oceniam cię ponieważ mam do tego prawo , a mogę cię ocenić nie znając cię ponieważ twoje oczy mówią o wszystkim. Kai zamarł. Za zmianą głosu dziewczyny drgnęły w nim uczucia jakich nigdy nie czuł. Rozlało się w nim ciepło, zmyło chłód. Jego oczy rozbłysły jak gwiazdy. Nie wiedział co się z nim dzieje , ale czytając z twarzy dziewczyny wywnioskował , że ta zmiana jest dobra , ale czy tak będzie naprawdę to okaże się dopiero po pewnym czasie...CDN
Od tamtego zdarzenia minęło kilka tygodni. Sapphire zamieszkała u Kaia. Jego dziadek był zadowolony. Widział w dziewczynie potężną zawodniczkę Beyblade , ale nie wiedział jak ją skłonić by powiedziała jaką ma bestię. Sapphire nie ufała Volter’inowi. Wyczytała z jego oczu , że ten człowiek nie ma dobrych intencji. Jednak najbardziej zastanawiało ją zachowanie Kaia. Chłopak bał się dziadka i wykonywał każde jego rozkazy. To było powodem jego stresu. Kai stał się nerwowy i strachliwy. Denerwowało go wszystko wokół. To , że wiatr wiał , że długopis za głośno pisze , i że cisza jest za głośna. Sapphire patrzyła na to przymrużonymi oczyma. Martwiła się o Kaia. Chłopak bał się ostatnio zostawać sam w pokoju , sam spać i bał się ciemności. Wszystko stawało się jak dla niej nierealne by taki chłopak jak on zmienił się , aż tak bardzo. Dziewczyna za każdym razem , jak Kai wychodził z domu by wykonać poleceni dziadka , szła za nim. Dochodziła do celu. Wędrówki Kaia zawsze kończyły się w starym klasztorze. Zostawała na zewnątrz gdy Kai wchodził do środka. Czekała , aż wyjdzie , ale trwało to długo. Często słyszała jakieś wrzaski i głuche bicie. Po jakiś dwóch godzinach Kai wychodził. Trząsł się cały jak galareta. Dzisiejszego dnia Sapphire też poszła za Kaiem. Czekała na niego cały czas. Gdy wyszedł ona też opuściła kryjówkę. Podeszła do niego i spytała.
-Co się tam dzieje?
-Nieważne.- Odpowiedział spoglądając na nią szklanymi oczyma. Sapphire już wiedziała , że w tym budynku dzieje się coś niedobrego. Szarpnęła chłopaka za ramię i z powrotem kazała wejść do środka. Nie opierał się. Gdy weszli usłyszeli czyjś jęk. Dobiegał on zza drzwi obok nich.
-Otwórz je.-Rozkazała. Spełnił jej rządanie. Weszli do środka. Dziewczyną wstrząsnął widok jaki zobaczyła. Na zimnej podłodze leżał chłopak identyczny jak Kai. Sapphire podeszła do niego.
-Kim jesteś?- Spytała spokojnie. Podniósł wzrok. Był pełen bólu.
-Nazywam się Kai Hiwatari , jestem tym prawdziwym Kaiem , a on jest moim klonem.-Wskazał stojącego Kaia. Sapphire uwierzyła w te słowa. Podnisła ledwie dyszącego chłopaka i powiedziała.
-Nie wiwm czym on zasłużył sobie na takie okrucieństwo , ale wiem jedno...to tobie jest zakazane życie. Klon Kaia cofnął się o kilka kroków.
-To nie moja wina on...on mnie zmusił ja nie mogłem inaczej.-Wyszeptał.
Dziewczyna spojrzała na niego smutnym wzrokiem.
-Gdybyś nie chciał krzywdzić i ranić to nie wykonałbyś tego polecenia , ale zrobiłeś to , a to świadczy o tym , że wolisz krzywdzić i ranić niż być oddany swojemu sercu.- W jej głosie był smutek , a w oczach bezgraniczna fala żalu. Kserokop Kaia patrzył na nią ze łzami w oczach. Nie odezwał się już nic. Odwrócił się jedynie i wyszedł z pomieszczenia. Sapphire wyszła za nim pomagając Kaiowi. Chlopak był tak słaby , że aż strach był patrzeć na niego. Ręce chude ja patyki. Na nogach to ledwo stał podtrzymywany przez Sapphire, a jego twarz była pełna bólu. Gdy wyszli , światło słoneczne zaczęło razić Kaia w oczy. Długi pobyt w zamkniętym ciemnym pomieszczeniu spowodował , że chłopiec mrużył oczy. Dziewczyna współczuła mu całym sercem i duszą. Spojrzała na niego i dopiero teraz zauważyła krwawe rany na jego rękach. Miał potargane ubranie. Przez dziury w spodniach można było zauważyć sińce i rany. Plecy i klatka piersiowa chłopca pozostawiały wiele do życzenia. Poobijane , pokrwawione i posiniaczone. Sapphire serce się krajało na ten widok. Łzy napłynęły jej do oczu. Nie wiedziała co ma robić , gdzie go zabrać by nie dopadł go okrutny dziadek. Rozpłakała się. Kai spojrzał na nią. Na jego twarzy odmalowało się zdziwienie.
-Dlaczego płaczesz?- Spytał.
-Bo nie wiem co mam zrobić , jak cię chronić.- Szlochała. Chłopak mimo wyczerpania jakoś stanął o własnych siłach. Objął dziewczynę i oparł głowę na jej ramieniu. Nadal płacząc przygarnęła go do siebie. Czuła jak bije mu serce. Biło coraz raźniej i szybciej. Był to jedyny znak , że jest mu dobrze i , że jest o co walczyć...CDN
Dobra jestem tu nowa ale Tarje znam i daje mojego ff mam nadzieje że się spodoba.
Ostatnio zmieniony przez IGNI-GENA dnia Pią 13:57, 28 Paź 2005, w całości zmieniany 4 razy
|
|
|
|
|
Szila
|
Wysłany:
Pią 13:11, 28 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z świata Aniołów
|
Cześć wszystkim jestem tu nowa i obiecóję że postaram się pisać komentarze jakie od de mnie oczekujecie. Co do ff mojej przyjaciółki Lydli to już to czytałam i powiem <raczej napiszę ^_^> ze początek przypomnina mi Shreka. Dziewczyna zamknięta w wierzy i pilnuje ją smok. Jakie to piękne. Są kilka błędów jak rubinowe oczy a dalej jest napisane czarne oczy.. To wszytsko jak na mój komentarz.[/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
IGNI-GENA Gość
|
Wysłany:
Pią 15:33, 28 Paź 2005 |
|
|
|
Sapphire zabrała Kaia do domu. Jego dziadek był zdziwiony tym co zobaczył.
-Coś ty najlepszego zrobiła!- Krzyknął na nią.
-To co powinnam zrobić ty stary , zły i głupi ośle.-Odwrzasnęła. Kai wzdrygnął się. Sapphire wyczuła to.
-Co ci jest?-Spytała.
-Nic.- Odpowiedział szeptem i wtulił się w jej szyję. Volter’in był zaskoczony zachowaniem wnuka , ale nie odezwał się ani słowem. Podszedł jedynie do androida , który stał za nimi.
-C###600### co to ma wszystko znaczyć?- Spytał go.
Jednak android nie odezwał się ani słowem. Wpatrzony w Sapphire przestał działać. Stanęło w nim mechaniczne czułe serce , wzrok stał się pusty i sztuczny. Dziewczyna wciąż trzymając Kaia podeszła do niego. Pogładziła go po twarzy. Wyczuwała ciepło. Chciała odejść , ale nie mogła. To ciepło przenikało ją. Kai nie wiedział co się z nią dzieje. Sapphire zamknęła oczy. Spuściła głowę i stanęła przodem do Kaia. Chwyciła go za ramiona i spojrzała w oczy. Znów poczuła to samo przenikające jej ciało ciepło. Nie potrafiła mu się oprzeć , ani go zwalczyć. Przymknęła oczy i pocałowała chłopca w usta. Kai był oszołomiony , ale nie odsunął się od niej. Gdy chciała się oderwać , nie pozwolił. Rozchylił usta i zaczął delikatnie „kąsać” jej wargi pocałunkami. Całowali się bez opamiętania , z języczkiem. Volter’inowi zrobiło się mdło więc zabrał bezwładnego sztucznego klona wnuka i opuścił salon. Kai był osłabiony , ale pocałunki dziewczyny dodały mu sił. Przytulił ją mocniej do siebie nie przestając całować. Osunęli się na stojące pobliskie łóżko. Leżeli na boku mocno splecieni w uścisku nie mogąc się od siebie oderwać. Dłonie Kaia wędrowały po plecach dziewczyny. Chłopak zerwał z niej bluzeczkę , na więcej nie pozwoliła. Wreszcie się od siebie oderwali. Sapphire spojrzała mu w oczy , świeciły się radośnie. Teraz już wiedziała dlaczego tak się stało. Zwykły android sprawił , że pokochała tego chłopca takim jakim jest. Uśmiechnęła się i cmoknęła go w policzek. Kai przymknął oczy. Położył się na plecach. Dziewczyna podsunęła się wyżej i ukryła twarz w jego włosach. Chłopięce serce zabiło raźniej. Otworzył oczy i spojrzał do góry. Sapphire z twarzą ukrytą w jego włosach delikatnie gładziła jego twarz. Uśmiechnął się i znów zamknął oczy. Było mu dobrze. W końcu zasnął .Sapphire wsłuchana w jego równy miarowy oddech również zasnęła , głębokim spokojnym snem...CDN
O wow ja to jestem genialna normalnie biję rekordy w dawaniu krótkich czesci ff'ow ty nomalnie nie moge hehehe < papa ja odchodze do bozej swiatlosci do-bra-noc...witaj boze moj laskawy odchodze...>
|
|
|
Szila
|
Wysłany:
Pią 17:46, 28 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z świata Aniołów
|
Lydia mam tylko jedno pytanie. Czy ten ff nie mógł być dłoższy?? I przepraszam czy musieli całować się prz Volterze, przecież nie wiadomo co by mógł im zrobić. Np uderzyć czy nawet zatrzelić.
Za to ff jest świetny.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mao
|
Wysłany:
Pią 20:20, 28 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 847 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society
|
FICK GENIALNY! BOSKI! Strasznie mnie wciągnął, pięknie opisywane, szczerze mogłoby być więcej opisów pomieszczeń ale nie jęczę bo wszystko inne to przyćmiewa. Albo szybko dasz nexta albo ja już dużo moge zrobić Tak tak to szantaż
a więc:
Cytat: | odważni śmiałkowie próbowali ja ratować , ale nadaremnie. Zamczyska strzegł okrutny smok ziejący ogniem |
Bwehehehe to serio brzmi jak Shrek - powiem jedno, to prawie tak samo brzmi jak tam
Cytat: | Denerwowało go wszystko wokół. To , że wiatr wiał , że długopis za głośno pisze , i że cisza jest za głośna |
Mi też czasami tak się zdarza ale się lecze
Cytat: | To co powinnam zrobić ty stary , zły i głupi ośle |
Rzuciło mi się to w oczy i skojarzyło - Shrek ciąg dalszy - dobra to już był żart
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
IGNI-GENA Gość
|
Wysłany:
Sob 10:12, 29 Paź 2005 |
|
|
|
Wiesz Tarja tak mi sie skojarzyło z tym smokiem że to własnie jest ze Shreka Nie miałam co napisać więc napisałam tak jak w Shreku trochę humoru bajki nie zaszkodzi moze dam cos z Zebry z klasą co wy na to ?
|
|
|
Szila
|
Wysłany:
Sob 10:37, 29 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z świata Aniołów
|
Ja akurat nie mam nic przeciwko, a jeśli chodzi o Zebra z klasą to ja tego nie oglądałam. Ale możesz dać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mao
|
Wysłany:
Sob 14:30, 29 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 847 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society
|
Też nie oglądałam, ale może... Hmmm a była lodowa Epoka? Alboooo....? Eeee.... Wszystko mi wyleciało z głowy. Ale to był dobry pomysł z tym Shrekiem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jiraiya Gość
|
Wysłany:
Sob 18:34, 29 Paź 2005 |
|
|
|
Tarja napisał: |
Mi też czasami tak się zdarza ale się lecze |
Lecz się Taria, lecz... Ja opuściłam kilka terapii i teraz już mój przypadek awansował do tego stopnia, że żaden lekarz, psycholog czy ksu\iądz tu nie pomoże... Nie bierz ze mnie przykładu...
A co do FF - Jest BOSKI... Momentami nieco banalny, ale ja już tak mam, że zawsze się muszę czegoś czepić i uparcie szukam dzióry w całym, więc się mną nie przejmuj i pisz dalej xD
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 21:16, 29 Paź 2005 |
|
|
|
Oczywiście ze bede pisac wiesz Daphne nie martw sie ze juz tak masz ja tez mam podobnie bo jak sie czepie to sie nie odczepie hehe a tak wogole to pisalam już ze ten ff dedykuję Tarji i mojej siostrze Szili ??
|
|
|
IGNI-GENA Gość
|
Wysłany:
Sob 23:29, 29 Paź 2005 |
|
|
|
Dzień dla reszty Bladebreakersów rozpoczął się fatalnie. Już z samego rana Takao pokłócił się z Rayem o...szczotkę do włosów ^_^. <dobijające dzieci. dop. Lydia>
Później z Maxem , a na końcu z Kennym. Nawet nie zjadł śniadania , a tylko dlatego , że siedział pod ścianą z miną obrażonego majestatu i przekonaniem , że wszyscy uknuli przeciwko niemu ogólnoświatowy spisek.
-Takao może jednak coś zjesz.- Zachęcała go Hilary bo tylko jedynie z nią nie był pokłócony.
-Nie.- Burknął i naburmuszył się jeszcze bardziej. Hilary wzruszyła ramionami i powróciła do pasjonującego pochłaniania swojego kawałka pizzy z anichios.^_^
Chłopak nadal siedział pod ścianą i znosił marsza jakiego grały mu kiszki. W końcu nie wytrzymał. Poderwał się i rzucił się na lodówkę. Wyciągnął prawie całą jej zawartość i...
-To niedobre , to niesmaczne , to za gorzkie , to za kwaśne , to za słodkie , to mało słodkie.- Rzucał paczkami jedzenia po całej kuchni. Jedna z nich wylądowała na starannie ułożonych włosach Raya. Chłopak wykręcił oczy do góry < jak on to zrobił ciekawe? dop. Lydia> i ujrzał rzecz straszną i przerażającą na swej czuprynie.
-Aaaaaaaach! Na moich włosach wylądowała paczka śledzi!- Wrzasnął.- Max czemu się śmiejesz?! Coś masz z tym wspólnego?
-Nie...przecierz to nie ja rzucam jedzeniem tylko „mina obrażonego majestatu”.- Odpowiedział blondyn pokładając się ze śmiechu.
Ray popatrzył na nic nie podejrzewającego Takao. Chłopak był tak zajęty przekopywaniem zawartości lodówki , że nawet nie zauważył jak podszedł do niego Ray.
-Ty matole patrz co zrobiłeś z moimi włosami!- Ryknął mu nad uchem. Biednego chłopaka poderwało z miejsca dwa metry w górę. Odbił się od sufitu i runął na ziemię jak kłoda.
-Nie musiałeś tak wrzeszczeć ty oszołomie.- Warknął podnosząc się z podłogi.
-Takao jesteś zwykły pedał.- Fuknął kociooki.
-A ty rower.- Odciął się granatowowłosy. Hilary słysząc odpowiedź Takao parsknęła niepohamowanym śmiechem. W jej ślady poszedł również Max i Kenny.
Takao zmarszczył brwi , a Ray zgłupiał.
-Co was tak smieszy??- Zdziwił się Chińczyk.
- Odpowiedź Takao.- Wydusił Max. Ray spojrzał na przyjaciela. Ten siedział znw na podłodze z niewyraźną miną. Znów wstał. Wyszedł z kuchni zabierając ze sobą paczkę chipsów , sucharki i pepsi w puszce. Max , Kenny i Hilary ucichli.
-Ale on się obrażalski zrobił.- Powiedział Kenny.
-Fakt.-Potwierdził Ray. Zabrali się do sprzątania bałaganu , który zostawił po sobie Takao. Tymczasem chłopak zamknął się w swoim pokoju. Runął na łóżko i zaczął się opychać chipsami i sucharami. Na koniec „wielkiej uczty” wygulgotał całą zawartość puszki i wyrzucił ją za okno.
-Auć! –Rozległ się jęk. Takao zaskoczony wyjrzał przez okno i spojrzał w dół.
Pod oknem zobaczył Kaia i jakąś nieznaną mu dziewczynę.
-Kai??- Zdziwił się- A co ty tutaj robisz?
-Stoję.- Odparł.- A właśnie nie wiesz , że nie wolno zanieczyszczać przyrody?- Spytał po chwili.
-Od kiedy to się przejmujesz przyroda co?- Zagadnął go ciekawy Takao.
-Od chwili kiedy ta puszka wylądowała na moich lśniących włosach.-Odparł Kai po raz pierwszy uśmiechając się do Takao. CDN <zawsze kończę w takim momencie kiedy każdy chce wiedzieć co dalej. dop Lydia> ^_^
o tak to kolejna czesc mrozaca krew w zylach hehehe a i przepraszam za posta pod nazwa gosc ale zapomnialam sie zalogowac < tak ja i moja pamiec> ma ktos lecytyne??
|
|
|
Szila
|
Wysłany:
Sob 23:35, 29 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z świata Aniołów
|
A ja kiedyś dostałam od ciebie ochszan że ja zapomniałam się zalogować ==''. Co do nexta to super i ciekawe dlaczego Tyson tak się zachowuję?? Dobre pytanie, ale jak sądzę szybko się nie dowiemy co nie siostro.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Mao
|
Wysłany:
Nie 13:15, 30 Paź 2005 |
|
|
Dołączył: 24 Paź 2005
Posty: 847 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society
|
Cytat: | Takao pokłócił się z Rayem o...szczotkę do włosów ^_^ |
Lol nieźle nieźle... o szczotke , hehe =^-^=
Cytat: | -Takao jesteś zwykły pedał.- Fuknął kociooki.
-A ty rower.- Odciął się granatowowłosy
|
To mi przypomina sprzeczki dzieci na podwórku, "ty głupi jesteś" "a ty jeszcze głupszy" I wchodzi że obaj są głupi .
Ogólnie next fajnie napisany, ale jak wiadomo nie przykuł mi wzroku to monitora (to taka przenośnia Daphne!), i nie lubie jak ktoś konczy w takich momentach... Grrr jesteś zła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Annie
|
Wysłany:
Śro 18:22, 02 Lis 2005 |
|
|
Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 25 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Na razie napisze taki krótki komencik bo zabardzo teraz czasu nie mam:P jednym slowem <OPOWIADANIE SUPER!> pisz dalej ;P
____________________________
KOCHAM śmierć BO tylko
ONA na MNIE czeka!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
Jiraiya Gość
|
Wysłany:
Śro 21:44, 02 Lis 2005 |
|
|
|
Przenośnia?? Ech, Tarja, a już sobie wyobrażałam jak Ci coś przykłuwa oczy gwoździami do monitora... Ogólnie opowiadanie super... Czekam na kolejne części
|
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|