twórczość fanów - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum twórczość fanów Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
[FMA] Rękawiczki
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dirae
PostWysłany: Sob 12:42, 02 Wrz 2006


Dołączył: 01 Mar 2006

Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iluzja zwana Kozanowem.

No dobrze, żeby nie było, że nikt nie pisze, to wrzucę mój para grafomański wyczyn sprzed jakiegoś roku. Rzecz powstała głównie w autobusie - nie ma to jak miejskie korki...

R Ę K A W I C Z K I

- Pełno Metalowy!!!
Złowrogi wrzask przetoczył się przez budynek i zdołał wystraszyć wielu Bogu ducha winnych żołnierzy nim dotarł do swojego adresata. Edward podniósł nieco zmęczony wzrok ponad czytaną właśnie książkę i niepewnie spojrzał na ciężkie drewniane drzwi biblioteki. Przez myśl przeszło mu, że Pułkownikowi puszczenie ich z dymem nie zajęłoby pewnikiem więcej, jak kilka sekund, gdyby tylko się wkurzył. Blondyn westchnął, aż włosy opadły mu na twarz.
- Gdzie się schowałeś kurduplu!!!
Rozległ się kolejny wrzask, stawiający dalszą egzystencję drzwi pod dużym znakiem zapytania.
- Nie nazywaj mnie „kurduplem”!!! – ryknął Edward rzucając książkę na piętrzącą się na podłodze stertę tych już przeczytanych i wypadł na korytarz z chęcią mordu błyskającą w złotych oczach.
Pułkownik pędził przez budynek, a kto przypadkiem znalazł się na jego drodze, czym prędzej uciekał lub też zostawał wgnieciony przez niego w ścianę. Widok ten był z goła niecodzienny.
- Niech ja cię dorwę!!! – wrzasnęli obaj równocześnie i w tym samym momencie, w nader artystyczny sposób, na siebie wpadli.
- Pokraka! – warknął Ed rozcierając lewy nadgarstek.
- Łajza! – odciął się Pułkownik przykładając dłoń do potylicy.
- Zapalniczka! – ciągnął Ed przechodząc do ataku, pomiędzy rękawiczką na prawej dłoni a rękawem czarnej bluzy błysnęła złowrogo stal.
- Konserwa! – syknął Mustang szykując się do ewentualnego uniku.
- Zamknijcie się! – przerwała im Hawkeye, przekrzykując ich obu.
W odciąganiu od siebie skaczących sobie do oczu alchemików wydatnie pomagał jej Hughes.
- O co tu do diabła chodzi? - zapytała stanowczo.
- Nazwał mnie kurduplem! – wrzasnął Ed, za wszelką cenę starając się wyrwać Hughesowi, który trzymał go kilkanaście centymetrów nad ziemią.
Wymowne westchnięcie rozległo się wszędzie, dokąd docierały wrzaski Elrica.
- Normalka – stwierdził Hughes nie puszczając Eda.
Hawkeye przeniosła spojrzenie na Mustanga, oczekując jego odpowiedzi, nie było, bowiem wątpliwości, że tym razem to on wywołał całe zamieszanie.
- Gdzie są moje rękawiczki Pełno Metalowy?! – syknął.
Edward przestał się wyrywać i z diabelskim uśmieszkiem na ustach spojrzał na Pułkownika, który doprowadziwszy do porządku swój strój stał z dłońmi w kieszeniach nieco znoszonej bladoniebieskiej marynarki od munduru i wbijał spojrzenie swoich malutkich czarnych oczu w Elrica.
- Czy to oznacza to, co myślę – zapytał Ed z udawaną słodyczą w głosie.
Hawkeye, Hughes i Elric spojrzeli po sobie wymownie, a Mustang cofnął się odrobinę, przeczuwając, że to się może jednak za dobrze nie skończyć.
- Czyli gdybym ci chciał teraz nakłaść po gębie, - ciągnął - to nie mógłbyś zacząć we mnie celować płomieniami, że byłbyś bezbronny?
Perspektywa była cudowna i Ed ponowił próbę wyrwania się z uścisku podpułkownika.
- Puść mnie - syknął spoglądając na niego kątem zmrużonych oczu.
Major głośno przełknął ślinę.
- Puść pókim miły – dodał Ed uśmiechając się jadowicie. Wciąż miał możliwość złożenia rąk i transfigurowania chociażby prawej z nich.
- Najpierw powiedz gdzie są moje rękawiczki! – wrzasnął Mustang. – A potem możesz zrobić z Hughesem, co ci się żywnie podoba – dodał ciszej.
- Ej – powiedział z wyrzutem podpułkownik. – To nie fer Roy.
– Przynajmniej nie będzie nas katował zdjęciami Elysi – dokończył niemal szeptem Pułkownik.
- Nie podoba mi się moja córeczka!?!? – Hughes nagle puścił Eda i zamierzył się pięścią na Mustanga.
- To bolało - jęknął Edward wstając z podłogi.
Tymczasem wrzaski majora i Pułkownika niosły się przez cały budynek, dopóki w końcu nie ucięły ich trzy głośne wystrzały. Mustang i Hughes zamarli na moment poczym powoli obrócili twarze w stronę Hawkeye. Z lufy jej pistoletu wciąż unosiła się smużka szarego dymu.
- A teraz udamy się do biura i tam kulturalnie porozmawiamy. I nie będziemy wrzeszczeć i wydłubywać sobie oczu – powiedziała spokojnym głosem. – Zrozumiano!?!! Edward?
Chłopak skinął głową, ale usta wciąż miał zaciśnięte, a w oczach wyraźnie było widać chęć dania komuś w pysk i najlepiej by tym kimś okazał się być Alchemik Ognia.
- Roy?
Pułkownik skinął głową nie odrywając wściekłego spojrzenia od Elirica.
- Maes?
Podpułkownik również skinął głową, nie zamierzał rezygnować z bezpośredniego dowiedzenia się, co wyprowadziło Roya Mustanga z równowagi.


Usiedli przy kwadratowym stole, każde po jednej jego stronie. Pod ścianą stali Farman, Fury, Havoc, również ciekawi, o co tak właściwie Pułkownikowi chodzi. Pomiędzy ich nogami przebiegał Black Hayate raz po raz poszczekując.
- No to teraz słuchamy Pułkowniku.
- Mów Elric, gdzie są moje rękawiczki – warknął, niezupełnie odpowiadając na pytanie Rizy.
- A skąd ja, mam to wiedzieć. To twoje rękawiczki – fuknął Ed składając demonstracyjnie ręce na piersi i spoglądając w bliżej nieokreślony punkt na ścianie.
- Pułkowniku – upomniała Mustanga Riza.
- Zawsze, jeśli nie mam ich na dłoniach, mam je w kieszeni marynarki. Teraz ich tam nie ma, ktoś mi je ukradł...
- Ale dlaczego od razu to musiałem być ja! – wciął mu się Ed.
- Edward, spokój – powiedziała lodowato Hawkeye.
Chłopak naburmuszył się.
- Kto inny miałby interes w skradzeniu mi ich, jak nie on – dodał Pułkownik.
- Tyaaa – poniekąd przytaknął podpułkownik. Faktycznie Edward Elric w tej sytuacji nasuwał się wręcz automatycznie. Jego ciągłe sprzeczki z Mustangiem i chęć porachowania mu kości, dawały dostateczny powód.
- Ed? – Riza spojrzała na niego pytająco.
- To nie ja – zarzekł się. – Po co miałbym to robić. Przywalić mu to jedno, ale w takiej nierównej grze, to by nie było jednak to samo – powiedział rozkładając wymownie ręce.
Pułkownik dyszał ciężko.
- To kto, jeśli nie ty!? – zerwał się z krzesła i zamierzył na Elrica.
Ten w ostatniej chwili zdążył zasłonić głowę ręką. Sekundę później rozległ się nieco metaliczny dźwięk i syk bólu Pułkownika - miał on, bowiem pecha trafić prosto w metalową protezę Eda. Blondyn wyszczerzył się uroczo, jakby chciał tym powiedzieć „pokarało cię i dobrze ci tak”
- Spokój! – krzyknęła Riza. – Może po prostu gdzieś je zostawiłeś – zwróciła się do Pułkownika.
- Mówiłem już, że jak nie mam ich na dłoniach, to mam je w kieszeni i nigdy nie wyjmuję i nie odkładam byle gdzie.
- Ale może się gdzieś jednak spieszyłeś i mimo wszystko je wyjąłeś – zasugerował Hughes. – Nie byłoby za dobrze gdyby one wpadły w ręce jakiegoś alchemika – dodał o wiele poważniejszym głosem i spojrzał na Mustanga ponad okularami.
- Nie wyjąłem ich. Nie zostawiłem. W przeciwieństwie do ciebie, mam wszystko uporządkowane.
- Zwykłemu kieszonkowcowi byś się chyba nie dał podejść, co? – zapytał Ed opierając brodę na splecionych ze sobą dłoniach.
- Oczywiście! – żachnął się Mustang. – Jeszcze czego?
- To skoro sam ich nigdzie nie zostawiłeś, nie dałbyś się podejść zwykłemu kieszonkowcowi i nie Ed to zrobił, to kto? – zapytała Riza. – Jakieś pomysły.
W tej samej chwili rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi.
- Proszę – powiedziała głośno Hawkeye.
W drzwiach pojawił się średniego wzrostu chłopak – czyli i tak wyższy od Edwarda – w koszulce z logiem okolicznej pralni i reklamówką w dłoni.
- Prze... Przepraszam – powiedział niepewnie. – Ja przyniosłem rzeczy pana Pułkownika z pralni – wyrzucił z siebie na jednym oddechu i wyciągnął przed siebie dłoń z reklamówką.
Mustang sztywnym krokiem podszedł do niego i zabrał mu ją, z kieszeni wyjął kilka monet i zapłacił.
Edwardowi nagle zaświtała dość dziwna, a jednak całkiem sensowna myśl. Odruchowo zaczął cicho chichotać.
- Co takiego pułkowniku dałeś do prania? – zapytał z wredną ciekawością.
- Marynarkę, to chyba jasne. Inaczej nie miałbym dziś na sobie tej starej.
Hawkeye, Hughes i pozostali spojrzeli na niego podejrzliwie, a Ed już turlał się ze śmiechu po podłodze.
- Roy, tę marynarkę, z której kieszeni nie wyjmujesz byle gdzie rękawiczek? – zapytał Maes uśmiechając się.
- Eee...
- Pułkowniku – westchnęła Riza z politowaniem.
Edward z trudem usiadł na podłodze i spojrzał na Mustanga.
- Pewnie ci je nawet wyprasowali – powiedział szczerząc się. – I dodali jakiegoś aromatycznego płynu do płukania – dodał. – To jak od dzisiaj będą pachnieć twoje płomienie? Fiołkami? Czy może wanilią? – Nie mógł się powstrzymać.
Pułkownik ściskał w dłoni swoje rękawiczki i powoli osiągał temperaturę wrzenia. Ed powoli zbliżał się ku drzwiom, by mieć w razie, czego drogę ucieczki.
I szybko ją wykorzystał...
- Pełno Metalowy!!! – wrzasnął Pułkownik ruszając w pogoń.

K o n i e c ! ! !

Tak, to jest/był łan szut.

I proszę się nie martwić. Mustang nie dogonił Edwarda. Nie zmieścił się w przejście, którym uciekał blondyn.

I wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

A gdzie się podział Alfons? Chyba u cioteczki Pinako i Winry.

Dziękuję za uwagę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jiraiya
Gość
PostWysłany: Sob 12:53, 02 Wrz 2006






Hy hy hy.... takie króciutkie ale fajne ^^"
Z nutką humoru, a to wlaśnie lubię Razz

Aczkolwiek.... wydaje mi się, że fajnie by sieto prezentowało w postaci krótkiego komiksu Smile
Ale to tylko taka moja sugestia. Razz
Dirae
PostWysłany: Sob 21:07, 02 Wrz 2006


Dołączył: 01 Mar 2006

Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iluzja zwana Kozanowem.

Być może, ale Dirae mieć lewwe rączki do rysowania i się zmainy tego w kolmiks nie podejmie Razz

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jiraiya
Gość
PostWysłany: Sob 21:27, 02 Wrz 2006






Jak bym miała czas to mogłabym narysić... ale juzsie szkoła zaczyna... Ych...
Mao
PostWysłany: Pon 17:43, 04 Wrz 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

Cytat:
Rzecz powstała głównie w autobusie


Ciekawe co jeszcze nie powstało w autobusie >3


Cytat:

- Łajza! – odciął się Pułkownik przykładając dłoń do potylicy.


Oj Taisa coś chyba nie w humorze panie pułkowniku X3

Cytat:
- Edward, spokój – powiedziała lodowato Hawkeye.


Nie kontrolowane skojarzenie - "Edward siad!"

Cytat:
Sekundę później rozległ się nieco metaliczny dźwięk i syk bólu Pułkownika - miał on, bowiem pecha trafić prosto w metalową protezę Eda.


Oj Edoado kun nie ładnie nie ładnie

Cytat:


- Pełno Metalowy!!! – wrzasnął Pułkownik ruszając w pogoń.


Hagane nooooo pięknie po prostu pięknie XD.

Cytat:

A gdzie się podział Alfons? Chyba u cioteczki Pinako i Winry.


Nie jakiś Alfons tylko Alphonse albo Aru, albo Al nie no ja nie znosze jak go nazywają... Alfons XD.


GENIALNA JESTEEEEEŚ *_*. Takie fajne mini opowiadanie *_*, publikowane jeszcze najakimś forum? Bo jak nie uznam że zestąpił zaszczyt na Fanzin i że tu jest takie coś pieknego XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jiraiya
Gość
PostWysłany: Pon 20:37, 04 Wrz 2006






Też jestem skłonna uznać to za zaszczyt Smile

A Alfons.... Śmieszniej wyglonda niż Alphonse xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Dirae
PostWysłany: Pon 20:38, 04 Wrz 2006


Dołączył: 01 Mar 2006

Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iluzja zwana Kozanowem.

Było na jeszcze jednym forum,. W sumie nadal tam jest, z całymi czterema komentarzami, z których dwa zqostały wysępione, jeden wysepiony tak tylko trochę, a o jednego w ogóle nie sępiłam xD

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jiraiya
Gość
PostWysłany: Śro 18:00, 06 Wrz 2006






Hmmm... A tu skomentowały tylko dwie osoby... Ale przynajmniej z własnej woli i szczerze Smile
Mao
PostWysłany: Pią 13:37, 08 Wrz 2006


Dołączył: 24 Paź 2005

Posty: 847
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Soul Society

No bardzo szczerze, jak masz więcej ficków z FMA to dawaj daaaaawaj *_*

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dirae
PostWysłany: Pią 22:34, 08 Wrz 2006


Dołączył: 01 Mar 2006

Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Iluzja zwana Kozanowem.

Co do szczerości tamtych komentarzy, to ja nie mam wątpliwości. Tylko niektórych trzeba czasem metaforycznie kopnąć, aby to, co napiszą na gg lub powiedzą wprost (bądź przez telefon) przelali w posta Razz

Co do ficów do FMA, to mam jeszcze jeden, ale już w zupełnie innym nastroju niż ten. Nie mam ręki do komedii, a to tutaj jest dziełem przypadku. Jak znajdę plik z tamtym drugim, to mogę wrzucić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jiraiya
Gość
PostWysłany: Pią 22:37, 08 Wrz 2006






To szukaj, szukaj
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum twórczość fanów Strona Główna -> Fanficki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin