Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 18:14, 26 Sty 2006    Temat postu:

Hej Annie!!!! Dawno nie czytałam twej opowieści. I o to mi chodzi. Nasz aniołek i Annie wreszcie wyjawili swe uczucia do siebie!!!! Uwielbiam to!!! Dawj nexta <mam nadzieję że będę mogła go przeczytać>

Miłego pisania!!!!!!!!!!!
Mao
PostWysłany: Pią 21:32, 30 Gru 2005    Temat postu:

Jeśli nie pojawi się następna część opowiadania zostanie ono zablokowane. Jeśli autor nie zgłosi się do mnie osobiście z proźbą o odblokowanie zostanie on skasowany.
Annie
PostWysłany: Pon 18:56, 21 Lis 2005    Temat postu:

Danwo nie pislam bo nie mam weny Sad chce to op. skoncyzc ale jakos nie mgoe bo mi brkauje weny....wiec nie wiem czy je zkaoncze ;(
Mao
PostWysłany: Pon 14:48, 14 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
Blacki nie mógł trafić do dziurki


Bezlitosna jesteś! To przez Ciebie Daphne mam takie głupie skojarzenia!

Cytat:
<pocałunek Śmierci>


To ja napisałam, JA!

Nieszkodzi że taka krótko ważne że jest. Nie bede LW* bo nei mam czasu muzyka to dla mnie życie więc pędze do szkoły i prosze o szybszego i dłuższego NEXTA Very Happy.
Jiraiya
PostWysłany: Pon 10:47, 14 Lis 2005    Temat postu:

lolz, spoko... lubię takie sceny xD He he he
Annie
PostWysłany: Nie 21:46, 13 Lis 2005    Temat postu:

Ps. Sorry za nie dodanie cześci ale nie miałam czasu xD Możecie w tym opowiadaniu przeczytać pare pierwszych linijek takich samych jak w poprzednim op. tyle ,że ja tam pare zdań dodałam miłego czytania xD papa

Nie przestawaliśmy się całować. Nasze usta wyglądały jak z klejone. Blacki nie mógł trafić do dziurki. (w drzwiach xD) Klucz oddawał różne dźwięki. Po paru sekundach odsunęliśmy się od siebie, wyrwałam Aniołowi klucz i otworzyłam drzwi. I dalej nasz usta się połączyły. Było cudownie.(Chyba się powtarzam xD) Nogą kopnęłam w drzwi. Same się zamknęły. <Upadliśmy> na łóżko. Blacki leżał na mnie. Nie odciągając od siebie ust, pomału ściągał mi bluzkę, później spodnie. Zostałam w samej bieliźnie. Nie zdaję sobie sprawy czy dobrze robię. Czy potem będę tego żałować, czy będę szczęśliwa. Zaczęłam rozpinać mu koszulę, guziczek po guziczku. Blacki również zdjął swoją koszule i jeansy. Delikatnie pieścił moje ciało. wargami muskał usta, uszy, szyje... Schodził coraz niżej..
-Jesteś tego pewna Annie ? -zapytał.
-Yhy...-Pokiwałam głową i zaczęłam namiętnie go całować.
Zaczął rozpinać mój stanik, zdjął go i zaczął całować mój brzuch. W końcu byliśmy już oboje bez bielizny. Cała drżałam. W pomieszczeniu stało się gorąco. Nareszcie nasze ciała połączyły się w namiętnym tańcu miłości. Należeliśmy do siebie. Staliśmy się jednym ciałem. Czułam bicie serca Anioła .Byłam taka podniecona. Poczułam wielką przyjemność i rozkosz. W tym momencie byłam szczęśliwa, że przeżyłam to właśnie z tym mężczyzną. Mężczyzną którego również kochałam i pragnęłam tak jak on mnie. Gdy było po wszystkim. Blacki osunął się i położył obok mnie. Zaczął mnie całować po całym ciele. Po chwili przytulił się do mnie. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie. Była już noc...Było wspaniale...Kocham go co raz bardziej...Teraz zrozumiałam, że gdybym nie umarła, nie spotkałabym takiego faceta i nie byłabym szczęśliwa.
-Dziękuje...-Powiedziałam całując go w czoło.
-To ja ci dziękuje. –Odwdzięczył mi pocałunek , ale tym razem w usta.
Zasnęliśmy tak w tuleni w siebie...
Rano otworzyłam pierwsza oczy...Popatrzyłam na mojego faceta i uśmiechnęłam się do siebie.
-Kocham cię...-Wyszeptałam mu do ucha.
-Mmhmhmm...
-Nigdy taka szczęśliwa nie byłam...-Pocałowałam go delikatnie w usta i wstałam z łóżka. Podreptałam do łazienki i przemyłam twarz zimną wodą.
-Tak Annie...Jesteś najszczęśliwsza na całym świecie...hehe- Powiedziałam do lustra , uśmiechając się przy tym.
-Annie...-To Blacki. Wstał już...
-Tak kochanie...-Otworzyłam drzwi. Naprzeciwko nich stał ON.
-Myślałem, że to tylko sen...
Przytulił mnie i znów <pocałunek Śmierci>
-Nie...
Nagle na mojej twarzy pojawił się smutek, spuściłam wzrok.
-Co się stało? –zapytał , podnosząc mój podbródek do góry.
-Dzisiaj w nocy opuszczamy Ziemie...
-Nie martw się...-Co raz mocniej mnie przytulił, do tego pocałował mnie w czoło.
-Jak mam się nie martwić?! Przecież już nigdy się nie spotkamy...Znów zobaczę te białe ściany...
Odsunęłam się od niego i usiadłam na swoje łóżko , zakładając new tenisówki xD
-Myślisz ,że mi jest łatwo. Przecież ja cię KOCHAM...- Blacki podszedł do mnie, zabierając mi z ręki tenisówka. Popatrzył mi się w oczy. Miałam łzy. Tak go mocno kocham , a on nagle odchodzi. To tak boli.
-Nie płacz, przyrzekam ,że nawet jak nie będziemy mogli być razem, będę cię odwiedzał.
-Urwałeś się z choinki czy cO??!!!! – Podniosłam się i podeszłam do okna. –Jesteś Śmiercią!!! Pierwszy raz znasz jej zasady!!
-Annie...wiem...ale może coś się uda...Chciałem cię pocieszyć.
-To mnie nie pocieszaj! Okay!! Wystarczy tego!!...Blacki...-Powiedziałam teraz spokojnym głosem. –Ja cię kocham...Wczoraj mi było tak dobrze.
-Mi też. –Objął mnie w tali.
-I nie chcę cię stracić.
-Przykro mi...Wiedziałaś jak to będzie.
Nagle zadzwonił telefon Anioła.
-Przepraszam...-Szepnął.
-Spoko...-Uśmiechnęłam się nie szczerze. Blacki popatrzył na mnie , a po chwili odłożył telefon. –Czemu nie odebrałeś?
-Chcę spędzić te kilka godzin tylko z tobą.
-Kocham cię...
-Ja ciebie też...
Staliśmy tak na środku pokoju, wtuleni w siebie. Popatrzyłam w jego brązowe oczka...Widziałam w nich przerażenie, strach, bół...Z moich tylko popłynęły łzy...To za bardzo boli, żeby je powstrzymywać...
-Pójdziemy gdzieś? –Zapytał po dłuższej ciszy.
-Nie...Pragnę tylko jednego...Chcę być do końca naszych wspólnych godzin wtulona w ciebie.
-Annie...Pragnę cię...
Zaczęliśmy się całować. Z moich oczu i tak leciały łzy, nie mogłam się powstrzymać...

ps2. Sorry ,że taka krótka...

_________________________________
KOCHAM śmierć BO tylko
ONA na MNIE czeka!!
Jiraiya
PostWysłany: Czw 21:44, 10 Lis 2005    Temat postu:

Ja już się wcześniej wypowiadałam xDDD Ale żeby nie było - powtarzam jeszcze raz - BOSKIE TO JEST!!!!!! Z niecierpliwością czekam na nexta...
Mao
PostWysłany: Wto 19:43, 08 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
czy potem będę tego żałować, czy będę szczęśliwa. Zaczęłam rozpinać mu koszulę, guziczek po guziczku.


Tyaaaa... Chyba wziełaś sobie to serca tą cnotkę XDDDDDDDDDDDDDDDDDD...

Część dość krótka... Bardzo dużo dialogów mało opisów ale wszystko inne wymiata. Szczerze nie mam nic wielkiego do powiedzenia, powiem tylko NEXT!

Cytat:
Anioł Ciemności


Był taki serial w polsce... Uwielbiałam go. O wampirach :]
Annie
PostWysłany: Wto 19:32, 08 Lis 2005    Temat postu: Anioł Śmierci cz. IX

-Do kina?- Powtórzyłam.
-Tak. Chyba ,że nie chcesz.
-Oczywiście ,że chce. –Odgarnął mi włosy z twarzy.
-O 17:00??
-...Dobrze, a na co?
-Na horror? –Uśmiechnął się podstępnie.
-Horror to ja mam tutaj Hahehe. –Roześmiałam się.
-HA HA...Zabawne...hehe
-Wiesz?
-Hm?
-Oprócz tego dnia, zostały nam dwa dni, dwa ostatnie dni. A potem? Rozstaniemy się.
Blacki zamilczał.
-Blacki?
-Tak rozstaniemy się.
-Czy nie mogę pracować w czyśćcu?
-To nie takie proste.
-Obiecaj mi ,że jak się rozstaniemy to nie zapomnisz tego co się wydarzyło przez ostatnie pięć dni. – Ścisnęłam jego dłoń mocniej.
-Obiecuje.
Po paru minutach wstaliśmy z łóżka. Przebrałam się w czarną spódnice do kolan, na końcu miała falbany. Była cool na wyjście do kina. Na górną część ciała ubrałam czarny top na jedno ramie. A na to niebieską katanę , żeby mi wieczorem zimno nie było.
Wyszliśmy...Ulice nie były tak zapełnione jak parę godzin temu. Kino było 15 minut drogi od Hotelu. Złapaliśmy się za ręce, jakbyśmy byli parą, znali się od paru lat. Szliśmy przez park. Był piękny. Pełno kwiatów, drzew. Aż chciało się żyć. Cudownie. Zerwałam sobie bordową róże i uśmiechnęłam się do Anioła. Nie wiem co mi przyszło do głowy skakać z mostu. Ciekawe skąd Blacki wiedział gdzie jestem. Popatrzyłam się na niego. Wiadome ,że wie o czym teraz myślę. Nie rozumiem jednego, czemu duchy zapominają wszystkie chwile spędzone z ukochaną osobą, czemu nie pamiętają swoich rodziców. Dziwne? Prawda. Ja np. nie chcę zapominać tego co między mną , a Blacki`m zaistniało. To dla były cudowne chwile.
Cała drogę milczeliśmy. Aż w końcu dotarliśmy do Kina. Poczekałam chwile pod wejściem do sali w której miał być wyświetlany film, ponieważ Blacki musiał wykupić bilety. Coś to długo trwa. Podeszłam do niego.
-Idziemy? – Zapytałam.
-Tak, dziękuje za bilety.
-Proszę. –Odpowiedziała kasjerka.
-Czemu to tak długo trwało? –Powiedziałam oburzona.
-Wybacz, ale...-Blacki obrócił się za siebie i spojrzał na kasjerkę.
-Blacki! Ale co?
-Nic kochanie.- Pocałował mnie w czoło i wszedł do sali. –Idziesz?
-Idę ,idę! –Spojrzałam na kasjerkę, a ta jednak zauważyła ,że się na nią gapię, więc się uśmiechnęła. Nie odwzajemniłam jej tego uśmiechu, udałam się do sali.
Usiedliśmy w ostatnim rzędzie. Z tyłu wszystko świetnie było widać. Lubiłam chodzić do kina. To romantyczne miejsce, według mnie oczywiście. W kinie zawsze można się przytulić. A jak się ogląda jakiś horror, to można się wtulić w chłopaka, mówiąc ,że się boisz.
-Boję się. –Oznajmiłam.
-Hehehe.
-No co!
-Nic. –Pocałował mnie w usta.
-Śmiejesz się bo się boję tak?!
-Nie. –Pokiwał przecząco głową.
-Hhahah. –Zaśmiałam się.
-Nie bój się.-Złapał mnie za rękę.
-A tytuł filmu jest jaki? –Blacki spojrzał mi głęboko w oczy.
-O pięknej dziewczynie i Aniołku Śmierci. –Pocałowałam go.
-Aniołku Śmierci. Hahaha.
-Teraz to ty się ze mnie nabijasz.- Udał obrażonego.
-Ja?? –Blacki nie odezwał się. Pokiwałam głowo , wstrzymując śmiech.
-Jesteś okropna. –Powiedział z powagą.
-Aniołku. Hahaha.- Zaśmiałam się.- Blacki nie chciał na mnie spojrzeć. –Aniołeczku? –Szturchnęłam go. Powinien zostać aktorem. Dobrze mu wychodziło to udawanie obrażonego, o mało co nie uwierzyłam ,że naprawdę się obraził. Pocałowałam go w policzek. Pewnie na to czekał.
-O wiele lepiej.
-Świnia.
Zaczął się film. Tytuł jego miał nazwę <Anioł Ciemności> (nie wiedziałam jaki dać =P)
Przypominał mi Anioła. Mojego Anioła. Co chwile spoglądałam na niego. Ale on był zbyt zapatrzony w film.
-Blacki? –Powiedziałam po cichu.
-Ja ciebie też.- Uśmiechnęłam się w myślach do siebie. Myślałam ,że jak zostanie człowiekiem, to nie będzie już czytał w myślach. Ale z jednej strony to dobrze ,że to robi. Bo nie musisz się w ogóle odzywać, bo on wie już o co chodzi.
-Pójdę po popcorn i cole okay? –Wstałam z miejsca.
-Może ja pójdę co? –Zapytał.
-Nie...Ty siedź i oglądaj , ja za chwilkę przyjdę.
-Jak chcesz.
Wyszłam z sali. Podeszłam do sklepiku. Zobaczyłam kasjerkę przy nim , jak rozmawia ze sprzedawczynią i pali papierosa.
-Dzień dobry.
-Cześć. Co podać? –Zapytała przesłodzonym głosem.
-Hmmm...Duży popcorn i...-Spojrzałam na nią.
-I...
-I...-Nie mogłam odlepić oczu od niej.
-Dobrze się czujesz?
-Tak. –Spuściłam wzrok. Ujrzałam plakietkę Emily Ruben ...Odeszłam.
-A popcorn??
Wbiegłam do sali. Usiadłam na swoim miejscu.
-Gdzie popcorn?
Nie odezwałam się.
-Wszystko okay?
-Ta-ak. –Blacki obrócił się za siebie. –Blacki...Tam jest moja matka.
-Co?? Cholera! Coś mówiła?
-Nie, była zajęta.. –Cały czas miałam spuszczony wzrok.
-To dobrze. Musimy wyjść.
-A..
-Wypożyczymy sobie coś do Hotelu.
-Dobrze. –Wstałam i wyszłam przed salę , a Blacki za mną. Szybkim krokiem wyszłam z Kina. Blacki popatrzył się na sprzedawczynię , a po chwili już był koło mnie.
-Która godzina? –Zapytał. –Annie!
-Godzina?
-Godzina. –Powtórzył.
-Już ci mówię. Jest, nie dochodzi już 18:00.
-Dobra...Jaki film wypożyczamy. –Objął mnie w tali.
-Film? Hm...Po co nam film. Możemy porobić co innego.- Uśmiechnęłam się podstępnie.
-Aaa...masz rację. To chodź bo mi tak jakoś zimno.- Blacki rozejrzał się po ulicy.
-Jasne, jasne.- Uśmiechnęłam się.
-A tobie nie zimno?
-Hm...Wiesz co, tak jakoś teraz mi się zrobiło.
-No to...
-Chodźmy. –Uśmiechnęłam się.
Szliśmy inną drogą niż tą co przedtem. Mijaliśmy sklepy, nawet ludzi. Zapomniałam o kobiecie z kina. Szliśmy objęci, przytuleni do siebie, wtuleni. Nie było zimno. To Los Angeles nie ma mrozów hehe. Doszliśmy do Hotelu. Pod drzwiami zaczęliśmy się całować. Nie mogliśmy przestać.
-Blacki...
-Mm....
-Drzwi. –Wskazałam na nie ledwo palcem.
-Yhymmm...
-Bla...
Nie przestawaliśmy się całować. Nasze usta wyglądały jak z klejone. Blacki nie mógł trafić do dziurki. (w drzwiach xD) Klucz oddawał różne dźwięki. Po paru sekundach odsunęliśmy się od siebie, wyrwałam Aniołowi klucz i otworzyłam drzwi. I dalej nasz usta się połączyły. Było cudownie.(Chyba się powtarzam xD) Nogą kopnęłam w drzwi. Same się zamknęły. <Upadliśmy> na łóżko. Blacki leżał na mnie. Nie odciągając od siebie ust, pomału ściągał mi bluzkę. Nie zdaję sobie sprawy czy dobrze robię. Czy potem będę tego żałować, czy będę szczęśliwa. Zaczęłam rozpinać mu koszulę, guziczek po guziczku.

CDN ...-=D

___________________________________
KOCHAM śmierć BO tylko
ONA na MNIE czeka!!
Jiraiya
PostWysłany: Wto 18:50, 08 Lis 2005    Temat postu: Re: Anioł Śmierci cz. VIII

OK, pokomentuję sposobem Tarji... xDD

Annie napisał:
Uśmiechnął się nie pewnie.


W tym wypadku "niepewnie" powinno być napisane razem.


Annie napisał:
Do niczego nie doszło..


He he he... Szkoda...

Annie napisał:
Poszłam do tej samej restauracji co parę dni temu byłam z Blacki`m i co kiedyś chodziłam tam z Matt`em.


Ech... gramatyka kuleje...

Annie napisał:
Nienawidzę siebie!!! Mam dosyć!! Nie chcę mi się żyć!! Nienawidzę swojego życia!! Mam dosyć!!!


To mi przypomina mnie... Raz na jakiś czas mam totalną zawiechę i myślę dokładnie to samo...

A tak poza tym, to całość mi się strrrasznie podoba i w ogóle peace and love... Poza dwoma błędami, które wyżej gdzieś wymieniłam, jest super. Naprawdę jestem pod wrażeniem. Czekam na nexta...
Annie
PostWysłany: Wto 14:35, 08 Lis 2005    Temat postu:

Bo nie chciałam każdej sceny opisywać ,że np. <idziemy po mału do Hotelu zoabcyzlismy bla bla bla > to by było nudne... =D nie to nie koniec <LOL> chyba ze juz chcecie =P ale niestety to nie koniec...bedzie duzo teog nie az tak ale bedzie...Wink
Mao
PostWysłany: Pon 22:55, 07 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
-Jesteś Śmiercią.
-Ja też mam uczucia.


Śmierć ma uczucia... Ale komedia...

Cytat:


Do niczego nie doszło. Tylko się całowaliśmy. Było tak fajnie...


Cnotka

Cytat:
<Annie? To ty o mój Boże ty żyjesz!!>


Ducha zobaczył ten ktoś XDDDDDDDDDD

Cytat:
-Boże!! Puść mnie!!!


Bóg ją złapał. Ale lol.

Cytat:
Chyba ,że wolisz inną śmierć. A wtedy jak skoczysz i umrzesz , spotkamy się jeszcze raz.


To takie proste XPPPPP


Czyżby to się powoli kończyło? A będzie Happy End? Będą żyć długo i szczęśliwie? Bo na razie nic na to nie wskazuje. Mówiąc szczerze nie widziałam zbyt wiele błędów ale jedno mi się rzuciło strasznie w oczy to że nagle czytam że są w hotelu, a tu nagle biegnie ulicą. Czyżby teleportacja? Albo może Harry Potter?

Więcej nie ma nic co bym się mogła przyczepić. Wszystko jest OK, a więc czekam na NEXT
Annie
PostWysłany: Pon 21:07, 07 Lis 2005    Temat postu: Anioł Śmierci cz. VIII

xD kolejna część...myślę ,że wam się spodoba...miłego czytania xD




-Amy powiedz jeszcze raz, o co ci dokładnie chodzi?!
-Ty już wiesz o co! Czemu to robisz?
-Nie rozumiem Cię!?
-Nie udawaj tępego. Posłuchaj!? Nie widzisz ,że ona cierpi?
-Nie cierpi.
-Jesteście razem tylko przez tydzień ,a potem? A potem będziecie musieli się rozstać.
-Amy...Błagam...To moja sprawa. Pamiętaj ,że ja ją do niczego nie zmuszam. A w ogóle ja coś do niej czuje.
-Jesteś Śmiercią.
-Ja też mam uczucia.
________
-Już? –Zapytałam ANIOŁA jak wyszedł z łazienki.
-Tak...-Usiadł na brzegu łóżka i schował twarz w dłoniach.
-Coś się stało...Prawda?- Przykucnęłam naprzeciw niego.
-Tak. Ale nic takiego.- Uśmiechnął się nie pewnie.
-Nie musisz mnie oszukiwać. –Wstałam i podeszłam do okna.
-Nie oszukuje. –Anioł objął mnie w tali.
-Kłamiesz.
-Nigdy.
-Zdaje sobie sprawę, że...-Anioł przysunął mi palec do ust.
-Ciiiii.
Zaczęliśmy się całować...Było tak miło...
-Blacki? –Oderwałam usta od jego.
-Tak Annie?
-Kocham cię.
I znów zaczęliśmy się całować. Nie obchodziło mnie dlaczego nie powiedział <Annie ja Ciebie też> Dla mnie liczyła się ta chwila. Ten pocałunek. Nie wiem co chciała Amy, nie obchodzi mnie to...Teraz mnie tylko obchodzi Blacki. Nie przestawaliśmy się całować. Przenieśliśmy się na łóżko. Blacki przelał na mnie cały swój ciężar. Do niczego nie doszło. Tylko się całowaliśmy. Było tak fajnie...

Następnego dnia obudziłam się pierwsza. Jak zwykle Blacki spał tak niewinnie.
-Kocham Cię Blacki...-Szepnęłam mu do ucha.
Wstałam i ubrałam się. Poszłam na miasto coś zjeść. Poszłam do tej samej restauracji co parę dni temu byłam z Blacki`m i co kiedyś chodziłam tam z Matt`em. No właśnie Matt, ciekawego co u niego? Hm?? Pewnie jest mu dobrze. Niczego mu nie brakuje. Teraz sobie przypomniałam, że zapomniałam o swoim pogrzebie...Ale on już minął. No trudno, ale zawsze mogę zobaczyć swój grób. Ale czy to takie wspaniałe oglądać siebie w trumnie, oglądać swój grób? Nie. No właśnie. A w ogóle sam Blacki mi powiedział, żebym się nie pokazywała sama w dzielnicy której mieszkałam. Bo może to się źle skończyć. Ktoś sobie pomyśli, że zmartwychwstałam. Haha dziwne? Dla mnie to śmieszne. Ktoś mnie spotka na ulicy i powie <Annie? To ty o mój Boże ty żyjesz!!> To będzie śmieszne, wtedy nie będę wiedziała co zrobić w takiej sytuacji. Dobrze, że takie coś mi się nie przytrafiło. Zamówiłam coś do jedzenia i do picia. Jadłam w spokoju, jeszcze nie było ludzi. Byłam tylko jedna. Zamówiłam też na wynos Blacki`owi. Gdy wracałam do Hotelu, własnym oczom nie wierzyłam kto stał przede mną. To był Matt. Patrzył mi głęboko w oczy. To tak jakby mi zaglądał do środka. Czego chcesz? Czemu tak mi się przyglądasz?
-Przepraszam. –Ominęłam go , a ten się dalej mi przyglądał. To tak jakby zapomniał kim jestem, a może to tak jakby nie mógł sobie przypomnieć KIM JA JESTEM...Może Annie, a może inną dziewczyną.
-Annie!! –Krzyknął po chwili. Nie zatrzymałam się. Nie mogę. Choć mam taką ochotę obrócić się , podejść do niego i dać mu z liścia. –Annie!!??
Przyśpieszyłam kroku. Czułam, że biegnie za mną.
-Czego pan chce? –zapytałam obracając się. Już chciałam płakać. Ale nie mogłam. Musze powstrzymać łzy.
-Przepraszam.
-Niech mnie pan zostawi w spokoju! – Nie zwracając na to co on do mnie mówi, poszłam w swoją stronę. Matt był tylko o 3 lata starszy ode mnie. Przechodziłam przez ulicę. Matt złapał mnie za rękę. O mało co nie zostałam potrącona przez samochód. Szlag by to trafił. Puść mnie!
-Odwal się!
-Annie! Błagam jak to ty to mi to powiedz.
-Boże!! Puść mnie!!! –Nie mogłam powstrzymać łez. Kapały...Jedna za drugą.
-Zostaw ją. –Obróciłam się za siebie. To był Anioł! Mój Anioł!
-Sorry. –Odszedł, raz się tylko obrócił. Chyba się przestraszył.
-Dziękuje! –Przytuliłam się do Blacki`ego zaczęłam płakać.
-Nie płacz, czemu wyszłaś sama?
-Ty spałeś.
-Mogłaś mnie obudzić.
-Przepraszam. –Wtuliłam się w niego bardziej.
-Chodź do Hotelu.
Poszliśmy...Co chwile obracałam się czy ten DUPEK nie idzie za mną , czy mnie nie śledzi. Weszliśmy do Hotelu.
-To dla ciebie...-Podałam mu jedzenie.-Pomyślałam, że możesz być głodny.- Spuściłam wzrok.
-Dzięki he. Co to?
-Nie wiem...zapomniałam...- Szybkim krokiem poszłam do łazienki, zamknęłam się. Ześliznęłam się plecami po ścianie. Na podłogę kapały łzy. Dlaczego!! Dlaczego go spotkałam!! Nienawidzę siebie!!! Mam dosyć!! Nie chcę mi się żyć!! Nienawidzę swojego życia!! Mam dosyć!!!
-Annie?! Wszystko w porządku?
-Odejdź!!!
-Annie...
-Zostaw mnie!! Głuchy jesteś!!
-Annie...Zastanów się co ty gadasz.
-Mam dosyć nie rozumiesz!!!
-Annie...
-Wynoś się!!! –Otworzyłam drzwi i wybiegłam z pokoju.
-Annie!!
Biegłam przed siebie...Nie zwracałam na ludzi. Wolałam zginąć...Chce umrzeć!! Chcę!! Nie chce tego życia!! Biegłam cały czas, nie zatrzymywałam się. Z oczu i tak i tak leciały mi łzy.
Zatrzymałam się na jakimś moście. Popatrzyłam w dół...Woda! Skoczę i się utopie! Dobry pomysł! Utopie się...nie poczuje bólu. Weszłam na pierwszy metalowy szczebel. Już chciałam przekładać nogę na drugą stronę gdy usłyszałam znajomy głos.
-Nie zrobisz tego.
-Blacki...-Popatrzyłam na niego z łzami w oczach. Był spokojny, nie panikował. Stał sobie oparty o najwyższy szczebel.
-Annie? Powiedz mi...Czemu się decydujesz na takie coś jak i tak tego nie zrobisz?
-ZROBIĘ!! –Wydarłam się.
-Głupio gadasz...Mogę się założyć o 100 dolarów ,że nie skoczysz.
Popatrzyłam się w dół. Było strasznie wysoko. Pewnie jest głęboko...
-Woda zimna.
-Co? –Spojrzałam na niego.
-Zamarzniesz.
-I co z tego.
-Jesteś uparta, ale jak chcesz skacz.
-Co?? Nie powstrzymasz mnie??
-Nie. Czemu miałbym to robić?
-Boże!! Nie mogę w to uwierzyć!
-Ja też.
-Jesteś...
-Jaki?
-Cholernym dupkiem!
-Nooo możliwe. Ale zapomniałaś czegoś dodać.
-Czego?
-Cholernym dupkiem który cię kocha.
Znów spojrzałam w dół.
-Nie prawda.
-Skacz!
-Nienawidzę cię!
-Skacz! Chyba ,że wolisz inną śmierć. A wtedy jak skoczysz i umrzesz , spotkamy się jeszcze raz.
-Blacki!!!!! –Krzyknęłam z łzami w oczach. Chciałam zejść , ale gdy schodziłam ze szczebli pośliznęłam się. –Blacki!!!!!!! – Rozpłakałam się bardziej. –Pomóż mi!!! –Wisiałam nad przepaścią.
-Annie trzymaj się! –Blacki złapał mnie za rękę.
-Black!! Nie pozwól mi umrzeć!!! Trzymaj mnie bo spadnę!!! Błagam!!
-Nie chcesz skakać? –Zapytał z głupim uśmieszkiem.
-Blacki!!!! Proszę!! – Pomału mnie wciągnął na most.
-W porządku. Już Ciiiiiii...-Przytulił mnie. Wtuliłam się w niego.
-Blacki nie opuszczaj mnie!
-Z tego co wiem to ty mnie opuściłaś.
-Obiecaj mi ,że mnie nie zostawisz!!
-Ja?? Oczywiście ,że nie! Ale ty mi musisz obiecać, że już nigdy tego nie będziesz chciała zrobić.
-Już nigdy!! – Po chwili wytarł mi z oczu łzy, ale one i tak leciały.
-Chodź idziemy.- Pomógł mi wstać.
-Blacki?
-HE??
-Kochasz mnie?
-Jasne!
Objął mnie i pocałował w czoło.
-Nie wiem co mi jest, ale nigdy tego nie chciałam zrobić naprawdę!
-Wierze.- Uśmiechnął się i znów pocałował w czoło.
Doszliśmy do Hotelu , położyłam się. Naprawdę nie wiem co mi się stało. Czemu chciałam to zrobić.
-Blacki?
-HM??
-Połóż się koło mnie.
-Dobrze...
Leżeliśmy tak przez kilka godzin, wtuleni w siebie. Nie wiem która godzina, ale powinna być 14:00...Po paru godzinach pierwsza otworzyłam usta.
-Gdzie dziś pójdziemy. –Blacki co raz mocniej mnie przytulił. Jakby się bał ,że mu ucieknę.
-Do kina?

CDN ...-=D

___________________________________
KOCHAM śmierć BO tylko
ONA na MNIE czeka!!
Jiraiya
PostWysłany: Nie 21:40, 06 Lis 2005    Temat postu:

Awwwww... Boskie!
Tarja, końce w takim momencie są fajne!! Niesamowicie mobilizują do dalszego czytania! Każdy z niecierpliwością czeka wtedy na nexta! A ja oczywiście się zaliczam do grona. ^^"
Mao
PostWysłany: Sob 20:08, 05 Lis 2005    Temat postu:

Cytat:
No i od razu rzuciłam się na wystawę trampek.

Mam na nie obsesje.

a ja czarne z obrazkiem czaszki był też napis <Punk`s not death>


Szczerze też bym takie chciała...

No i znowu koniec w takim momencie. Jak tak można... Ciekawe czemu się aniołek nie może całować. Szczerze żal mi go. Chyba nie będzie na wieczność Śmiercią. Bo chyba ktoś był przed nim śmiercią, a on go zastąpił. To może tak się powtórzy? Ja tylko tak gadam. Dobra kończe. Szybkiego nexta życze sobie...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group